Kota Kinabalu - Malezja / Borneo


Malezja jest krajem dość cywilizowanym i zurbanizowanym, jednak nie drogim. 
Bez problemu możemy znaleźć luksusowe hotele, ale także mniej komfortowe noclegi. Żywność także nie jest bardzo kosztowna, choć smaczna. Powierzchnia tego kraju jest zbliżona do Polski. Mieści się na Półwyspie Malajskim i wyspie Borneo, którą dzieli wraz z Indonezją i Brunei. Stolicą jest ogromne miasto - Kuala Lumpur. Odwiedzając Malezję warto połączyć podróż z innym krajem - w naszym przypadku była to Indonezja, Brunei i Singapur. Jest to idealnie miejsce dla początkujących turystów, czujemy się tam dość bezpiecznie. Łatwo zaobserwować mieszankę kulturową, językową i religijną. W ciągu paru minut zauważymy grupy ludzi obracających się głównie wśród swoich mniejszości, jednak nie izolujących się. Bez trudu dogadamy się prawie ze wszystkimi w języku angielskim. Polecam bardzo popytać się miejscowych, starszych ludzi o historię i obyczaje tego kraju. Możemy w ten sposób dowiedzieć się wielu ciekawych informacji, o których nie przeczytamy w internecie :) Turystów przyciągają tu piękne plaże sąsiadujące z dżunglą i chęć doświadczenia przygody swojego życia.

Odpoczynek :) 
Zapewne każdy słyszał o dużej, dzikiej wyspie jaką jest Borneo. My udając się do miasta Kota Kinabalu sądziliśmy, że spotkamy niewiele osób, wszędzie będzie multum owadów, węży i różnorodnych stworzeń wodnych oraz lądowych.
 Na szczęście myliliśmy się - z wyjątkiem paru ryb i ważek nie było nic, co przykułoby naszą uwagę. 
Kota Kinabalu - miasto położone na północy wyspy, w części Malezyjskiej. 
Z Singapuru przylecieliśmy liniami Air Asia. Koszt biletu wynosi ok. 200-300 zł. za osobę. Waluta to Ringgit (1Rm - ok. 1zł.).

Po dotarciu na miejsce byliśmy zaskoczeni. Słyszeliśmy, że Borneo - brak cywilizacji, a tu dotarliśmy do miasta wielkości Poznania, gdzie ruch uliczny większy niż w Warszawie, masa sklepów i restauracji. Ludność miejscowa to Malezyjczycy, jednak populacja jest dość wymieszana. Kota Kinabalu jest stolicą stanu Sabah i jednym z dwóch, obok Kuching, największych miast na Borneo. Trzeba przyznać, że nie jest urokliwym miastem zachęcającym turystów, jednak nie odstrasza. Warto chociaż na parę godzin zatrzymać się w tej miejscowości. 


Obiad w Gazebo :)

Nasza 7-osobowa „banda” spędziła tam 5 dni, zdążyliśmy zwiedzić miasto i kawałek tropikalnej dżungli. Po dotarciu na Borneo, wujek powiedział „mogę się założyć, że na tej wyspie nie spotkamy żadnego Polaka, a jak będzie inaczej to stawiam litr od głowy”. Traf chciał, że pierwszego dnia w naszym hotelu przypadkiem zapoznaliśmy się z 8-osobową grupą z naszego kraju. Wujek nie był z tego powodu zadowolony, jednak na jego szczęście to byli jedyni rodacy w okolicy. 
Zakwaterowaliśmy się w ładnym hotelu ok 20km wzdłuż wybrzeża od Kota Kinabalu. Zarezerwowaliśmy go już 3 miesiące wcześniej, taka opcja jest bardziej bezpieczna, biorąc pod uwagę naszą liczną grupę. Plaża bardzo ładna i szeroka, choć woda nie za czysta. Podróżując do krajów znajdujących się nieopodal równika, pamiętać trzeba o kremach z wysokim filtrem, częstym i dokładnym smarowaniu ciała. 

:)

Nasz pobyt na Borneo chcieliśmy dobrze spożytkować. Poza zwiedzaniem miasta i wylegiwaniem się na plaży, wybraliśmy się na river rafting. Cena takiej wycieczki to ok. 1600 zł. za 7 osób. W cenie był transport z hotelu i z powrotem, 2 godz. jazdy samochodem w głąb lądu, spływ rzeką (1,5 godz.) i posiłek. Warto zaopatrzyć się w środek przeciwko insektom, gdyż w okolicach rzeki jest ich dość sporo. Po dotarciu na miejsce wsiadamy naszą 7-osobową grupą do jednego pontonu, każdy otrzymuje wiosło, kask i dostajemy instrukcje, co robić w przypadku, kiedy to nasz pojazd zatrzyma się na kamieniu lub wywróci. Do naszej ekipy dołącza dwóch mężczyzn. Zaczynamy płynąć. Nurt rzeki miejscami był dość porywisty, jednak cała podróż minęła bardzo spokojnie, a najciekawszym punktem była możliwość wskoczenia do wody i pływanie wśród lian i wspaniałych drzew. Lunch składał się z ryżu, warzyw i kurczaka - syty i smaczny. Po ukończeniu wycieczki każdy z nas otrzymał dyplom - ciekawa niespodzianka :) Wielu turystów poleca także zakupienie oferty oglądania żółwi. Taka możliwość kosztuje 250 ringitów. Szanse na zobaczenie żółwia to 50/50. My nie zdecydowaliśmy się na tę opcję z powodu braku wystarczającej ilości czasu. 
Widok z portu 


Malezja jest krajem islamskim, mimo to czujemy się swobodnie. Drugą największą religią w tej części świata jest buddyzm. Wszystkie wyznania nawzajem się tolerują, a niekiedy nawet współpracują. 

Ulice Kota Kinabalu
Zabawy chłopaków :D
Takie zabawy na plaży bywają niebezpieczne. Łukasz został ugryziony w stopę przez jedno z tutejszych stworzeń morskich. Na szczęście nic mu się nie stało 
- silny z niego facet :) 
Taki to Mosiek :D 



Targ

Będąc w Kota Kinabalu polecam odwiedzić targ, który odbywa się każdej nocy. 
W szczególności dobry dla miłośników kuchni szukających nowych, regionalnych smaków. Bez problemu kupimy wszelkiego rodzaju ryby m.in. red snappery, barakudy, rekiny, tuńczyki. W kraju egzotycznym ważną rolę odgrywają owoce morza. Super sprawa wieczorem udać się do miasta i spróbować lokalnych potraw rybnych, przyrządzonych na grillu. Dania nie są  przygotowane na najwyższym poziomie, ale smakuje bardzo dobrze. Jeśli jesteście wyczuleni na punkcie czystości potraw, omijajcie wszystkie przydrożne stoiska. Dość dobre są także soki świeżo wyciskane z pomarańczy. Zamówiliśmy na wynos - zostały podane w woreczkach foliowych, w jakie pakujemy kanapki. Mimo wszystko, będąc w Kota Kinabalu trzeba spróbować lokalnej kuchni :) 

Początek targu nocnego 
Czujemy się dość swobodnie :)

Jeśli chcemy zakupić jakiekolwiek przedmioty, bądź jedzenie powinniśmy się targować. Na sam widok turysty cena towaru idzie o 100 % w górę. Borneo słynie z wyrobów drzewnych m.in. masek i rzeźb. Kupując pamiątki pomijajmy duże sklepy, w których dostaniemy tylko chińskie pierdółki. Możemy poprosić mieszkańca aby wskazał nam mały, rodzinny biznes, gdzie zakupimy ręcznie wyrabiane produkty.
Specjały lokalnej kuchni :)
Bardzooo smaczne :D

 Ważne jest, aby będąc w obcych krajach nie wyróżniać się z tłumu. Stajemy się łatwą zdobyczą dla kieszonkowców, więc uważajmy na każdym kroku! Malezja jest krajem stosunkowo bezpiecznym, jednak lepiej nie nosić przy sobie kosztownych rzeczy i dużych sum pieniężnych. Unikać trzeba także poruszania się samotnie po zmroku, nawet po głównych ulicach miast.
Tacie się tam podoba :P





W Kota Belud - miasto w pobliżu Kota Kinabalu - w każdą niedzielę odbywa się targ, najsławniejszy w regionie. Możemy zakupić wiele oryginalnych, naturalnych składników i przypraw z różnych regionów Malezji i nie tylko. Jako, że Sabah zamieszkuje wiele grup etnicznych znajdziemy tu różne warianty tego samego produktu. Niekiedy naszym zakupom towarzyszą dźwięki wydawane przez kobiety grające na instrumentach. Jest to miejsce niezwykłe. Obserwujemy osoby ubrane w regionalne, kolorowe stroje, przy ich codziennej pracy - jedni pieką świeże ciasteczka, inni zajmują się rzeźbami. 



W Malezji nie ma obowiązkowych szczepień. Często spotykane są pasożyty układu trawiennego, dur brzuszny, żółtaczka typu A i B. Nie należy spożywać wody z kranu. Najlepiej korzystać z wody butelkowej, również do gotowania potraw. W krajach tropikalnych należy szczególnie dbać o higienę, gdyż na ulicach nie panuje bezwzględna czystość. 
Ruch w Malezji jest lewostronny. Ciekawą sprawą jest wypożyczenie samochodu nawet dla osoby niedoświadczonej w jeździe po tej stronie ulicy - to może być niesamowite przeżycie :)

Kilka dobrych rad:
  • nie wszędzie akceptowane są karty kredytowe, więc lepiej mieć przy sobie trochę gotówki;
  • przebywając wśród rdzennej ludności należy akceptować jej prywatność, powstrzymać się od uwag i komentarzy;
  • przed zrobieniem zdjęcia należy zapytać o pozwolenie;
  • zawsze wycieraj lub zdejmuj buty przed wejściem do domu;
  • zanim opuścisz hotel lub wioskę miej dokładnie zaplanowane kolejne kroki;


Polacy na Borneo :)

W drodze do Brunei :)

Podsumowanie:

Polecam odwiedzenie rejonu Sabah osobom poszukującym przygód, ale także spokoju i odprężenia. Miłośnicy przyrody z pewnością będą zadowoleni z możliwości podziwiania jej uroków na tak dzikiej wyspie jak Borneo. Nie ma mowy o dużych kurortach dla turystów, hoteliki są kameralne i nastrojowe. Odwiedzając Kota Kinabalu poznajemy lokalną kulturę i zwyczaje, które jeszcze nie są przekształcone dla potrzeb wczasowiczów. Łatwo dostać się tu przez Singapur, Dżakartę czy Kuala Lumpur. Naszym kolejnym etapem podróży było przedostanie się promem przez Labuan do Brunei za ok 60 zł./os. Jeśli lubicie egzotyczne, a zarazem bezpieczne miejsca - Malezja jest właśnie dla was!

Komentarze

  1. Zdjęcia są tu najlepszą reklamą;) W sam raz dla każdego, zarówno dla osób szukających przygody i wypoczynku.Ja to jestem zwolennikiem sportów wodnych. Chętnie spróbowałbym tu popływać na desce sup, strasznie się w to wkręciłem. Na stronie www.gosup.pl dostaniecie taki sprzęt w dobrej cenie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Barcelona

Delhi Indie

Samoa :)